niedziela, 6 października 2013

Make Your dreams come true - catch opportunities!

EN
I didn't write for such a long time and that's because I was busy. I was busy trying to make my dreams come true - in the simplest possible way. There are a lot of opportunities in life and people are always struggling with making the right decision. Remember, that: "The risk of a wrong decision is preferable to the terror of indecision." [Maimonides]. It's million times better to take a risk and at least try something new in your life, than regret that you didn't try and you have no idea how would it be like.

I took the risk. There many opportunity programs for young people aimed at their development and education. One of them is "Leonardo da Vinci Programme" (UK website: http://www.leonardo.org.uk/; description: http://ec.europa.eu/education/lifelong-learning-programme/ldv_en.htm).

I can't say it wasn't hard. It was. But at the end I can also say - it was worth it.

WHAT IS IT ALL ABOUT?

"Leonardo" are just practices in a work placement in a different country. In the first month we had an amazing language course in the centre of beautful Barcelona. Then, for the 2 months, each of participants was working in the place, to which was allocated. In my case it was a travel agency organizing trips to Africa. It's fun happened, because one of my biggest dreams is to have my own travel agency organizing charitable trips to countries the most in need. It would seem then, that I had an incredible luck. Hovewer, it wasn't exactly true.

I was allocated in a company where a simple intern like me has not been treated on an equal footing with the other employees. I'm not gonna talk about all the duties that were imposed on me, because I want to forget about this period. I was simply used for the works which the rest did not want to take.
In spite of everything I don't think that it was a wasted time. There were days when I was really learning something - I had tasks on a computer, I was told to make databases, all kinds of documentation for clients and guides, I was replying to correspondence. I have good memories with those moments in the company, because I really felt that I learn something useful and I accumulate experience. Moreover, during those two months I had become resistant to stress and I have learned how to deal with people who do not behave ok towards you. I despise such people and do not want to have anything to do with them ever again in the future, but I think the program itself  is valuable.

The best memories I have are from the first month. Back then I attended the course of Spanish in a prestigious international language school (International House - I heartily recommend to take the course there even on your own, if you have the money). Not only I significantly improved my level of language, but I also gained many wonderful friends from the whole world. I'm still in touch with them, and I think I will be in touch with them for many years.

I forgot to add that the program offers it all for FREE. You don't get a salary for work, but the accommodation is provided, for the first month you are staying with a Spanish family, the next two in an apartment with other students. Of course, you should have some own savings, because the grant that you receive from the EU as part of of these practices is not sufficient for everything you want to do.
In theory, you should have enough for food and transport to and from work - but I think this sum could be a little higher. Barcelona is an expensive city, like any other European city in which this program takes place. Food prices may scare, especially if you are working in the city center and you want to eat some lunch, but there is no time to go home during the break from work. Of course there is also the issue of exploring, because if you live in such an interesting place for three months it would be a waste just sitting at home, when there is so much beauty around you. Therefore, have your own savings.

In conclusion - I would recommend this program to all those who love to travel, and do not have the money for it. I would recommend it to people who want to gain experience which is very useful in the future. I can not promise you just the joy, fun and holiday of a lifetime - because it's still work and you have to be mentally adjusted. But with sufficient distance you can combine business with pleasure and take as much advantage of this as possible.

Look for this type of chances, they are opportunities for young people, which we can not have when we will be older.


PL
Nie pisałam od dawna i stało się tak dlatego, że byłam zajęta. Zajęta próbowaniem spełnienia moich marzeń - w najprostszy możliwy sposób. Istnieje mnóstwo możliwości w życiu i ludzie często borykają się z podjęciem właściwej decyzji. Pamiętajcie, że "Ryzyko złej decyzji jest korzystniejsze od trwogi niezdecydowania." [Majmonides]. Milion razy lepiej jest podjąć ryzyko i przynajmniej spróbować czegoś nowego w waszym życiu, niż żałować że nie spróbowaliście i nie macie pojęcia, jakby to było.

Ja podjęłam ryzyko. Istnieje wiele "programów szansy" dla młodych ludzi mających na celu ich rozwój i edukację. Jeden z nich to "Program Leonardo da Vinci" (polska strona: http://www.leonardo.org.pl/; opis: http://ec.europa.eu/education/lifelong-learning-programme/ldv_en.htm).

Nie mogę powiedzieć, że nie było trudno. Było. Ale na końcu mogę też powiedzieć - było warto.

O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI?

"Leonardo" to po prostu praktyki zawodowe, staż w innym kraju. Podczas pierwszego miesiąca mieliśmy wspaniały kurs językowy w samym centrum przepięknej Barcelony. Potem, przez dwa miesiące, każdy z uczestników pracował w miejscu, do którego został przydzielony. W moim przypadku było to biuro podróży zajmujące się wyjazdami do Afryki. Zabawnie się złożyło, bo jednym z moich największych marzeń jest posiadanie własnego biura podróży organizującego wyjazdy charytatywne do krajów najbardziej potrzebujących. Wydawałoby się więc, że miałam niesamowitego farta. Nie do końca była to jednak prawda.

Trafiłam na firmę, w której zwykła praktykantka jak ja nie była traktowana na równi z innymi pracownikami. Nie będę już opowiadać o wszystkich obowiązkach, jakie były mi narzucone, bo chciałabym zapomnieć o tym okresie. Najzwyczajniej w świecie wykorzystywano mnie do robót, których reszta nie chciała się podjąć.
Nie uważam mimo wszystko, że był to czas zmarnowany. Bywały dni, w których naprawdę czegoś się uczyłam - dostawałam komputer, kazano mi robić bazy danych, wszelkiego rodzaju dokumentacje dla klientów i przewodników, odpisywanie na korespondencję. Te chwile w firmie wspominam dobrze, bo naprawdę wtedy czułam, że uczę się czegoś przydatnego i nabywam doświadczenia. Poza tym podczas tych dwóch miesięcy uodporniłam się na stres i radzenie sobie z ludźmi, którzy nie zachowują się w stosunku do ciebie ok. Brzydzę się takimi osobami i nie chcę mieć z nimi nic wspólnego nigdy więcej w przyszłości, ale sam program uważam za wartościowy.

Najlepiej wspominam pierwszy miesiąc. Uczęszczaliśmy wtedy na kurs hiszpańskiego do prestiżowej, międzynarodowej szkoły językowej (International House, serdecznie polecam podjęcie tam kursu nawet na własną rękę, jeśli macie na to pieniądze). Nie dość, że znacznie poprawiłam swój poziom języka, to zyskałam wiele cudownych znajomości z całego świata. Nadal utrzymuje z nimi kontakt i uważam, że będę z nimi w kontakcie przez wiele lat. 

Zapomniałam dodać, że program oferuje to wszystko ZA DARMO. Nie dostajecie pensji za pracę, ale mieszkanie jest zapewnione, przez pierwszy miesiąc jesteście zakwaterowani u hiszpańskiej rodziny, przez kolejne dwa w mieszkaniu z innymi studentami. Oczywiście, warto mieć jakieś własne oszczędności, bo stypendium które otrzymuje się od Unii w ramach tychże praktyk nie jest wystarczające na wszystko, co chcecie zrobić. Teoretycznie powinno nam starczyć na jedzenie oraz transport do pracy i z powrotem - jednak według mnie suma mogłaby być odrobinę wyższa. Barcelona jest drogim miastem, podobnie jak inne europejskie miejscowości w których odbywa się ten program. Ceny żywności mogą przerazić, szczególnie jeśli pracuje się w centrum miasta, nie ma się czasu na powrót do domu podczas przerwy w pracy i chce się zjeść jakiś obiad. Oczywiście dochodzi też kwestia zwiedzania, bo jeśli mieszka się w tak ciekawym miejscu przez trzy miesiące marnotrawstwem byłoby siedzenie w domu, gdy tyle piękna wokół. Dlatego miejcie własne oszczędności.

Podsumowując - polecam ten program wszystkim, którzy kochają podróżować, a niekoniecznie mają na to pieniądze. Polecam go ludziom, którzy chcą zyskać doświadczenie które jest bardzo przydatne w przyszłości. Nie obiecuję wam samych radości, zabawy i wakacji życia - bo to jednak praca i trzeba być na to psychicznie nastawionym. Ale z odpowiednią dozą dystansu możecie połączyć przyjemne z pożytecznym i skorzystać z tego jak się da.

Szukajcie tego rodzaju okazji, są to szanse dla młodych ludzi, których nie mamy już będąc starsi.



środa, 22 maja 2013

Reach it!

EN
One of very important people in my life told me, that has a little secret - and that is a little childish, but still real dream. He'd like to be a super-hero, to have amazing, supernatural powers and use them to help people. Remember - every dream is significant, every dream is beautiful. In my opinion we can't mock any dreams and no matter how unrealistic and impossible to reach they seem to be - it's worth trying. Casually we can gain much more and discover in ourselves qualities, that we had no idea that are there - dicover ourselves again.

My life is not - despite appearances - like a fairytale. It consists of different periods, those miraculous and those darker, which I would like to erase from the memory. But I have learned to pull something good out of each experience, and I focused on what's the most important - the pursuit of my dreams and helping others in achieving their goals. This allows me to draw joy from life and quick coming out from the state of sorrow and stagnation, as soon as one reaches me.



PL
Jedna z bardzo ważnych osób w moim życiu powiedziała mi, że ma mały sekret - a jest nim trochę dziecinne, ale nadal prawdziwe marzenie. Chciałaby być superbohaterem, mieć niesamowite, nadnaturalne moce i z ich pomocą pomagać ludziom. Pamiętajcie - każde marzenie jest ważne, każde marzenie jest piękne. Według mnie nie można kpić z jakichkolwiek marzeń i choćby nawet wydawało się nie wiadomo jak nierealne i niemożliwe do spełnienia - warto próbować dążyć do celu. Przy okazji można zyskać wiele więcej i odkryć w sobie cechy, o których nie mieliśmy pojęcia - odkryć siebie na nowo.

Moje życie nie jest - wbrew pozorom - jak z bajki. Składa się z różnych okresów, tych cudownych i tych mroczniejszych, które chciałabym wymazać z pamięci. Ale nauczyłam się wyciągać coś dobrego z każdego doświadczenia i skupiłam się na najważniejszym - dążeniu do spełnienia moich marzeń i pomaganiu innym w osiąganiu ich celów. Pozwala mi to na czerpanie z życia radości i szybkim wychodzeniu ze stanu smutku i stagnacji, gdy tylko mnie taki dopadnie.



wtorek, 21 maja 2013

Life changes?

EN
The truth is that my life changed completely when I moved to Aberystwyth. It was a HUGE change, not just because as every young person I had to start to live on my own and suddenly become an independent, responsible for every decision, more mature woman - but also because I moved to another country and not everything was the same - I had to face totally different mentality, quickly switch used by me language to English, take care of stuff that I didn't have to deal with never before (such as creating the bank account or looking for accomodation). It was a jump in at the deep end and actually it wasn't 100 % my own decision. I always wanted to come to UK, maybe even (one day) to live here, but I was too scared do something in this direction - my wonderful parents and brother pushed me a bit to do so, to make one of my dreams come true - and I am so grateful to them for this now. And - thanks to them - here I am, my second year in Aber just passed! They gave me their support and their faith in me - what are the most important factors in fulfilling the wishes and dreams. Having someone who believes in you - it's the best gift from the Universe. I wish you all to have people like that in your lives.



PL
Prawda jest taka, że moje życie kompletnie się zmieniło gdy przeprowadziłam się do Aberystwyth. To była OGROMNA zmiana, nie tylko dlatego, że jak każda młoda osoba musiałam zacząć życie na własną rękę i nagle stać się niezależną, odpowiedzialną za każdą decyzję, bardziej dojrzałą kobietą - ale również dlatego, że przeniosłam się do innego kraju i nie wszystko było takie samo - musiałam zmierzyć się z zupełnie inną mentalnością, szybko zmienić używany przeze mnie język na angielski, zająć się sprawami, z którymi nigdy wcześniej nie musiałam mieć do czynienia (np. stworzenie konta w banku czy szukanie mieszkania). Był to skok na głęboką wodę i właściwie nie była to w 100 % moja własna decyzja. Zawsze chciałam przyjechać do Wielkiej Brytanii, może nawet (pewnego dnia) tutaj mieszkać, ale za bardzo się bałam zrobić cokolwiek w tym kierunku - moi cudowni rodzice i brat popchnęli mnie troszeczkę do tego, do spełnienia jednego z moich marzeń - i jestem im teraz za to bardzo wdzięczna. I proszę bardzo, dzięki nim właśnie minął mój drugi rok w Aber. Dali mi swoje wsparcie i wiarę we mnie - a to są najważniejsze czynniki w spełnianiu życzeń i marzeń. Mieć kogoś, kto w was wierzy - to największy prezent od Wszechświata. Życzę wam wszystkim, żebyście mieli takie osoby w swoim życiu.